środa, 26 września 2012

Byłam wczoraj na spotkaniu wspólnoty akademickiej.
I nie wiem, mam mieszane uczucia.
Kilkaset osób w kościele, wspólna modlitwa, uwielbiane Boga, dziękowanie Mu, proszenie o coś. To nie chodzi o to, że ja znowu czego 'nie czuję'. Do tego jestem przyzwyczajona, ale jakoś tak... Może dlatego, że nie byłam na całym spotkaniu? Dla świeżaków było spotkanie informacyjne. Rys historyczny wspólnoty, to jak ona obecnie funkcjonuje. Fajnie...wszystko fajnie... Spróbuję tam chodzić co tydzień, zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Jest tylko jeden problem, spotkania są o 20:00 a ja o 22:00 muszę być w mieszkaniu, czyli zawsze będę musiała urywać się spotkania... Nie pytajcie dlaczego tak jest.
Zobaczymy, wspólnot w tym mieście nie brakuje. Trzeba przemodlić.

A dzisiaj marsz do spowiedzi, bo znowu się rozleniwiłam i idę w olewkę!

5 komentarzy:

  1. Ja też ruszam w tym roku z duszpasterstwem i nie wiem, czy dam radę pogodzić to ze studiami i pracą. Ale będę się za Ciebie modlić! :)Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę dodać komentarza na Twoim blogu, więc napisze go tutaj :)
      Dziękuję za odwiedziny u mnie, za świadectwo.
      "Jak znajdę wolną chwilę to przejrzę bloga i odezwę się :)
      Ja również pamiętam w modlitwie :)
      Pax +"

      Usuń
  2. A byłaś na pieszej pielgrzymce do Częstochowy? Świetny sposób na "odetkanie się":) Czasem trzeba poczekać aż coś drgnie a potem to drżenie, czasem malutkie pięlęgnować i chuchać na nie żeby rosło i rozwijało się. Kurcze ale poetycko wyszło:D W każdym razie mam nadzieje że wszystko Ci się poukłada tak jakbyś chciała i że znajdziesz to czego szukasz:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że też szukasz wspólnoty :) Powodzenia!
    Ja niestety muszę poczekać jeszcze kilka lat. Zazdroszczę osobom, które mogą sobie chodzić na spotkania, choć często tego nie doceniają...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie lubię duszpasterstw. Zwłaszcza tak gigantycznych. Może pomyśl o Ruchu Światło-Życie, czy innej wspólnocie, w której jest formacja i stanowi rzeczywiście wspólnotę (dla mnie taki moloch na kilkaset ludzi, to nie wspólnota, bo nikt się nie zna)? Nie wie skąd jesteś, więc szczegółowo nie mogę pomóc, ale polecam :)

    OdpowiedzUsuń